1 / 27

O STRAŻAKACH Książeczka d la Aneczka

O STRAŻAKACH Książeczka d la Aneczka. KSIĄŻECZKA DLA ANECZKA. STRAŻACY RATOWNICY i PRZYJACIELE PRZY. Nowy Rok 2014. Druga książeczka dla Aneczka. STRAŻ POŻARNA i STRAŻACY to ulubiona pasja dużych chłopaków.

aelwen
Télécharger la présentation

O STRAŻAKACH Książeczka d la Aneczka

An Image/Link below is provided (as is) to download presentation Download Policy: Content on the Website is provided to you AS IS for your information and personal use and may not be sold / licensed / shared on other websites without getting consent from its author. Content is provided to you AS IS for your information and personal use only. Download presentation by click this link. While downloading, if for some reason you are not able to download a presentation, the publisher may have deleted the file from their server. During download, if you can't get a presentation, the file might be deleted by the publisher.

E N D

Presentation Transcript


  1. O STRAŻAKACHKsiążeczkadlaAneczka KSIĄŻECZKA DLA ANECZKA

  2. STRAŻACY RATOWNICY i PRZYJACIELEPRZY NowyRok 2014

  3. DrugaksiążeczkadlaAneczka

  4. STRAŻ POŻARNA i STRAŻACY to ulubionapasjadużychchłopaków NIC WIĘC DZIWNEGO, ŻE TAK BARDZO LUBIĄSTRAŻACKIE ZAZABAWKIZABAWKI ZABAWKI

  5. To jest model jednego z najdawniejszychwozówstrażackich

  6. A to jest jeden z najnowocześniejszychwozówstrażackich w Polsce

  7. STRAŻACKA SŁUŻBA POWIETRZNA

  8. Co znajdujesię w woziestrażackim? W wozachstrażackichznajdujesięmnóstwoprzyrządówinarzędzipotrzebnychstrażakom do wykonywanianiesamowicietrudnychczynnościzwiązanych z gaszeniemognia, dostawaniemsię do zamkniętychpomieszczeń, ratowanialudziimienia, a czasemtakżezwierzątprzebywających w zamkniętychpomieszczeniach. Szczególnietrudnodostaćsięstraża- komnawysokiepiętradomów. Do tegosłużąskładanedrabiny, które możnarozsuwaćtak, by sięgały bar- dzowysoko. Opróczdrabiny, wężówizbiornika zwodąalbopianką, w woziestrażackimznajdująsię toporkiiczekanyorazpachołki do blokowaniaruchudrogowego, liny, lizakiiostreiglice.

  9. SZCZĘKI ŻYCIAczyliurządzeniesłużące do rozcinaniasamochodowychkaroseriipowypadkach – boczasemstrażacy w ten sposóbratująludzi

  10. Ubraniestrażaka jest niepalneżebychronićprzedogniem

  11. OGIEŃ: ŻYWIOŁ ZNISZCZENIA

  12. PRACA STRAŻAKÓW JEST BARDZO NIEBEZPIECZNA

  13. POŻARY MOGĄ SPALIĆ WSZYSTKO

  14. Czymgasisięogień? Sikawki, beczkowozy, węże, wiadrapożarnicze, gaśnice – wszystkieteprzyrządysłużą do GASZENIA OGNIA. Gdyogieńpolejesięwodąalbospecjalnąpiankągaśniczą, to GAŚNIE.

  15. OPOWIADANIE O AKCJI pożarniczejktórazakończyłasięszczęśliwie Byłorano. Pan Wojtekwstał, wciążtrochęzaspany. Poszedł do łazienkiispędził tam długąchwilę. Umyłzęby, ubrałsięizaczął w kuchnirobićśniadanie. Usmażyłsobieomletizjadłzesmakiem. Następniezałożyłbuty, wziął teczkęipopędził do pracy. Ale o czymś Pan Wojtek zapomniał:Niewyłączył kuchenki… A patelniazostałasobie nakuchence z resztką omletowegociasta...

  16. Pan Wojtek w pracy od czasu do czasuuśmiechałsięnawspomnieniepysznegoomletu z dżememwiśniowym, któryzjadłnaśniadanie. Uśmiechpojawiałsięnajegotwarzyrównież, gdypomyślał o swoimkotkuMruczku, któryzostał w domuinapewnospałsobienakanapieczekającażjego pan wróci z pracyi da mu miseczkęmleka, a potem z nimsiępobawi.I takmiłoupływałygodziny. Jednagodzinaminęła, drugagodzinaminęła, trzeciagodzinaminęła… A tymczasempaniMartyna, sąsiadka z parteru, wracając z zakupami do domu, naglespojrzała do góryizobaczyła DYM wydobywającysie z oknana 4. piętrze. Więcszybkowyjęłatelefon izadzwoniła – DOKĄD? No, oczywiścienaogólny numeralarmowy 112 - Halo, proszęStrażPożarną!Palisię! Proszęprzyjechać. Adres: ulicaSzeroka 17. - Halo, proszępodaćswojenazwisko. KowalskaMartyna? Dobrze, zapisuję. Skądpaniwie, żecośsiępali? Aha, dym z okna? No tak, to napewnopożar w mieszkaniu. Proszęzawiadomićgospodarzadomu. Jużwysyłamywózstrażacki. Przyjedziebłyskawicznie.

  17. AKCJA POŻARNICZAnaulicySzerokiej 17 Wózstrażackipodjechałnasygnalenajbliżejjaktylkomógł do domu nr 17 przyul. Szerokiej Uruchomionowysięgnikidrabinastrażackazaczęławysuwaćsięcorazwyżejiwyżej, aż możnabyłooprzećjejgórnykoniecnaparapecieokna, z któregowydobywałsiędym. Od razuDzielnyStrażakwspiąłsięszybkopodrabinie do góry. Zobaczył, żeoknobyłouchylone.Nietrzeba więcbyłowybijaćszyby, abydostaćsię do środka. “Świetnie – uznałstrażak – wolęnierozbijaćokienani drzwipodczasakcji, bopotemtrzeba to naprawiać.” A tymczasemtłumsąsiadówfotografowałakcję!

  18. SZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIE AKCJI DzielnyStrażakpianką z podręcznejgaśnicystłumiłogień narozżarzonejpatelnipoomletachpanaWojtka. Potem pootwierałwszystkieokna w mieszkaniu, abyuleciałcały dym. Wszedł do łazienkii do pokojużebysprawdzić, czy nikogo tam nie ma. Nagle usłyszałcichutkie MIAU… I WTEDY ZOBACZYŁ NA KANAPIE, OTULONEGO PODUSZKAMI MAŁEGO KOTKA. OCZYWIŚCIE WZIĄŁ GO NA RĘCE. KOTEK DRŻAŁ, CHYBA ZE STRACHU. ALE PO CHWILI ZAMRUCZAŁ Z WDZIĘCZNOŚCIĄ, BO JUŻ ZROZUMIAŁ, ŻE ZOSTAŁ URATOWANY.

  19. A CO Z PANEM WOJTKIEM? Pan Wojtek, jakzwykle, wrócił z pracyautobusem. Zdziwiłsiętrochę, gdyzobaczyłprzeddomemtłumek sąsiadów, a zwłaszczasąsiadek. Po chwilispostrzegłjeszcze kogoś: byli to policjanci. Pan Wojtek od nichdowiedziałsię oakcjipożarniczejspowodo- wanejjegowłasnąpatelnią zostawionąnawłączonej kuchence.Struchlałzestrachu gdypomyślał o swoimkotku! Ale sąsiedzipowiedzielimu,że kotekzostałuratowany. Ta dobra wiadomośćpomogła mu niezmartwić sięzbytniomandatem, jakipolicjanciwypisali zawywołaniepożaru. Chociażzrobił to niechcący, to jednakkara mu sięnależała, bonaraziłbezpie- czeństwomieszkańcówswegodomu. Prawda? W końcu pan Wojtekuspokoiłsięiuciąłsobiedrzemkę nakanapie, razemzeswoimuratowanymkotkiem.

  20. TA HISTORIA MA SWÓJ DALSZY CIĄG…(a nawetdwa!) Najpierwstrażacywrócili do remizy. A tam pan Komendantjużzaprosiłdziennikarzynakonfe- rencjęprasową. Wszyscychcieliopisaćakcję przeciwpożarowąna 4.piętrze domuprzyulicy Szerokiej 17. Przybylireporterzy z gazet, radia itelewizji. Zadawalipytania, a dzielnystrażak odpowiadał z uśmiechem. Bo cieszyłsię, żeakcja sięudała, a takżedlatego, żeuratowałkotka. Najbar- dziejdumnybył z tego, żepiankąugasiłrozżarzoną patelnięiogieńnieprzeniósłsiędalej. Aninastół, aninaksiążki, aninafirankę. No ioczywiścietakże niezapaliłklatkischodowejipoteminnychmieszkań. Gdybytaksięstało, to by dopierobyłonieszczęście! A tak, to wszystkodobrzesięskończyło.

  21. Drugiciągdalszyodbyłsię w domuprzyulicySzerokiej 17 • Gospodarzdomuwraz z Administracjązwołaliwalne • zebraniemieszkańców. Akcjapożarniczawstrząsnęła • wszystkimibardzo. Najbardziejdlatego, żetakłatwo o • nieszczęście z pozorniebłahegopowodu. Ot, patelnia • naniewyłączonejkuchence – iproszę, jakiepoważne • KONSEKWENCJE. A bywająteżinnezagrożenia. Więc • postanowionowywiesić w widocznymmiejscutakieoto • INFORMACJE: • NumerytelefonówalarmowychRównieżzaproponowano • Telefonalarmowy: 112 umieszczenietakich • Policja: 997 pożytecznychinformacji: • Strażpożarna: 998 o czujkachdymu • Pogotowieratunkowe: 999 albo o zakaziepalenia • Pogotowieenergetyczne: 991 papierosów(tam gdzie • Pogotowiegazowe: 992 nie • Pogotowiewodociągowe: 994 wolno • palić

  22. … itukończysięopowiadanieBabci ostrażakach Ale to jeszczeniekoniecksiążeczki. Przeczytamyjeszczeznanypoematdladzieci, któregobardzo lubiłysłuchaćjakbyli w twoimwieku czylimieli 3 ipółroku – no, KTO? Natalia Magda iJanek

  23. BRZECHWA DZIECIOM Palisię Leciałamucha z Łodzi do Zgierza, Po drodzepatrzy: strażackawieża, Na wieżystrażakzasnąłichrapie, W dole pod wieżągapiąsięgapie. Muchastrażakaugryzłasrodze, Podskoczyłstrażaknajednejnodze, Spogląda- gapie w dole zebralisię, Wkołorozejrzałsię - o, rety! Palisię! Pożarwidoczny, takjaknadłoni! Złapałzasznurek, na alarm dzwoni: - Pożar, panowie! Wstawać, panowie! Dom sięzapaliłnaJulianowie! Z łóżekstrażacyszybkozerwalisię - Palisię! Palisię! Palisię! Palisię! Burmistrzzobaczyłłunę z oddali: - Co to siępali? Gdzie to siępali? Na Sienkiewicza? Na Kołłątaja? Czyteż w AleiPierwszegoMaja? • Możespółdzielnia? Możepiekarnia? • Łunajużcałenieboogarnia. • Wstalistrażacy, szybkoubralisię. Palisię! Palisię! Palisię! Palisię! Wyszlinabalkonsędzia z sędziną, Doktor, choćmocnaspał pod pierzyną, Wybiegłipatrzy z poważnąminą. Z oknawychyliłgłowęmierniczy, A jużprofesor z przeciwkakrzyczy: - Obywatele! Wiadraprzynieście! Wszyscynarynek! Palisię w mieście, Dom cały w ogniu, zarazzawalisię! Palisię! Palisię! Palisię! Palisię! Biegnąjużludzie z szybkościąwielką:

  24. Więcnauczyciel z nauczycielką, Fryzjer, sekretarz, telegrafista, No imilicjant, rzeczoczywista. Straż jest gotowa w ciąguminuty. Konia prowadzą - końniepodkuty! Trzebazawołaćszybkokowala, Pożarnadobresięjużrozpala! Prędzej! Gdziekowal?! To niezabawka! Dawaćsikawkę! Gdzie jest sikawka?! Z pompązepsutąniełatwasprawa. Woda do beczki! Beczkadziurawa! Trudno, to każdejbeczcesięzdarza. Który tam?! Prędzej, dawaćbednarza! Zbieraćsiekiery, hakii liny! Palisię w mieściejuż od godziny! Palisię! Palisię! Palisię! Palisię! Wreszciestrażacyszybkozebralisię, Beczkęzatkalidrewnianymczopem, Jadąjuż, jadą, pędzągalopem. PrzezSienkiewicza, przezKołłątaja, Prosto w AlejęPierwszegoMaja - Jużprzyjechali, jużzatrzymalisię: Palisię! Palisię! Palisię! Palisię! - Co to siępali? Gdzie to siępali? Terenzbadali, ludzispytali I pojechaligalopemdalej. - Gdzie to siępali? Może to tam? Jadąitrąbią: tram-tra-ta-tam! JadąNawrotem, Rybną, Browarną, A naBrowarnej od dymuczarno, Wszyscyczekająnastrażpożarną. • WięcnaBrowarnejsięzatrzymali: • - Gdzie to siępali? • - Tutajsiępali!

  25. Z całejulicyludziezebralisię. Palisię! Palisię! Palisię! Biegnąstrażacy, rzucają liny, Tymilinamiciągnądrabiny, Włażą do góry, pnąsięnamury, Tnąsiekierami, ażlecąwióry! Czterechstrażakówstajeprzypompie - Zarazsięogień w wodzieukąpie. To nieprzelewki, to niezabawki! Tryskastrumieniemwoda z sikawki, Sycząpłomienie, sycząimokną, Tryskastrumieniemwodaprzezokno, Już do kominasięgadrabina, Z oknanaziemięlecipierzyna, Zaniąpoduszki, szfa, komoda, W każdejszufladziekomody - woda. Kot jest nastrychu, w trwodzesięmiota, Biegnąstrażacyratowaćkota. Włażą do góry, pnąsięnamury, Tnąsiekierami, ażlecąwióry, Na dółspadająkosze, tobołki, Stołkifikają z okienkoziołki, Jeszczedwałóżka, jeszczedwieławki, A tam sięlejewoda z sikawki. Takpracowalidzielnistrażacy, Żeichzalewał pot podczaspracy; Jeden z drabinyprzytymsięzwalił, Drugiczuprynęsobieosmalił, Trzecinadachutkwiącniewygodnie, Zawisłnagwoździuirozdarłspodnie, A ci przypompie w żałosnymstanie Wzdychali: "Pomóż, świętyFlorianie!"

  26. Takpracowali, żejużpochwili Pożarstłumiliiugasili. Jeszczedymiącegdzieniegdziegłownie Pozalewali w kwadransdosłownie, Jeszczesprawdziliwszystkiekominy, Zdjęlidrabiny, hakii liny, Jeszczepostalisobietroszeczkę, Załadowalipompęnabeczkę, Z ludźmiodbylikrótkąrozmowę, Wreszciekrzyknęli: - Odjazd! Gotowe! Jadą z powrotem, jadą z turkotem, JadąBrowarną, Rybną, Nawrotem, Jadąitrąbią: tram-tra-ta-tam! Ludziepodrodzegapiąsię z bram, Śmiejąsię do nichdziewczęta z okien I każdydumnymspoglądaokiem: - Rzadkobywająstrażacytacy, Tacystrażacy - to sąstrażacy, Takichstrażakówpotrzebanam! Tra-tra-ta-tam! Tra-tra-ta-tam! Muchawracaławłaśnie do Łodzi; Strażaknawieżykichnął. Nieszkodzi. Innistrażacypociężkiejpracy Myjąsię, czyszczą - jak to strażacy. Koń w stajnigrzebienowąpodkową, A beczkabłyszczyobręcząnową. Muchaspojrzałaiodleciała - Taksięskończyłahistoriacała. Bzzzzzzzz……

More Related